Zajęcia dodatkowe dla dzieci – o czym warto wiedzieć

Wakacje dla dzieciaków skończyły się wraz z końcem sierpnia, ale dla mnie i podejrzewam, że dla większości rodziców wypracowanie niezbędnej dla zdrowych zmysłów rutyny zajmie co najmniej cały wrzesień, październik, a może nawet listopad. Jest to zasługą (wątpliwą?) ogromnej ilości i różnorodności zajęć dodatkowych. Cztery lata temu, gdy moje pierwsze dziecko poszło do przedszkola, postanowiłam, że będzie próbowało sił we wszystkim, co chce.Wiadomo, że nie wszystkiego od razu. Ale na początek chciałam, żeby to były jakieś zajęcia sportowe, plastyczne, język angielski oraz umuzykalniające. Dlaczego?

 Bo sport to zdrowie, dobre nawyki, wzmacnianie odporności etc. Plastyczne zajęcia wspomagają rozwój wyobraźni i sprawności paluszków, ponadto pozwalają dziecku na ekspresję. Angielski – każdy musi znać, a podobno najlepiej osłuchiwać się z językiem od najmłodszych lat. A muzyka… ma moim zdaniem nieskończenie wiele korzyści, ale o tym kiedy indziej. Chciałam też, żeby niezależnie od tematyki zajęć moje dziecko uczyło się systematyczności, wytrwałości i umiejętności radzenia sobie w grupie rówieśników.

Wybór zajęć dla dzieci – najczęstsze problemy

Problemy komplikują się, kiedy okazuje się, że nasza pociecha chce chodzić na wszystko, co możliwe, przy czym trzeba wziąć pod uwagę, że na balet chce chodzić z Kasią, na angielski z Bożenką, itd. Czasem dzieje się wręcz odwrotna sytuacja – dziecko nie chce chodzić na kompletnie żadne zajęcia, nawet jeśli zadba się o to, żeby było też dużo czasu na swobodną zabawę.  Wszystko to należy pomnożyć razy dwa, lub trzy, w zależności od liczby dzieci w rodzinie. Potem dochodzą jeszcze wcale nierzadkie sytuacje, w których okazuje się, że instruktorzy prowadzący zajęcia zmienią czas choćby o pół godziny. Tak właśnie nam się zdarzyło kilka dni temu, dlatego w naszym planie zajęć jest teraz  więcej znaków zapytania niż konkretnych decyzji. Kiedy myślę o tym, co dalej z tym zrobić, przychodzą mi do głowy następujące rozwiązania:

  • Na wariata – spróbujemy chodzić na wszystko co się da, zmieniać grupy, godziny, aż plan sam wyjdzie w praniu, najlepiej jeszcze zrezygnować przy tym z własnych zajęć, a może nawet pracy, zaangażować obie babcie, ciotkę, wujka i rodziców kolegów;
  • Na lenia – zostawić w planie tylko te zajęcia, które nie kolidują z innymi, zwłaszcza te, które są darmowe lub tańsze, a najlepiej, jeśli nie trzeba będzie zbyt dużo się przemieszczać z przedszkola czy domu na zajęcia
  • Na malkontenta – zgodnie z zasadą „kiedyś to było” – zaniechać udziału dzieci w jakichkolwiek zajęciach i robić dzieciom wyrzuty, że przecież my nie chodziliśmy na żadne zajęcia, bo nie było takich możliwości/pieniędzy/ czasu – i żyjemy.

Dzisiaj, bogatsza o doświadczenia trzech lat edukacji moich dzieci, a także nauczania dzieci jako instruktor zajęć z muzyką, nadal chcę, żeby spróbowali wszystkiego. Ale wiem też, że same zajęcia oferowane przez domy kultury czy instytucje edukacyjne nie załatwią sprawy. Dlatego nie można dać się zwariować. Abstrahując od tak istotnych kwestii jak zachowanie umiaru w ilości zajęć dodatkowych, zachęcam do zastanowienia się, czego tak naprawdę oczekujemy po zaangażowaniu czasu i pieniędzy w zajęcia dodatkowe.

Co dają zajęcia dodatkowe dla dzieci?

Zapisując dziecko na zajęcia zakładamy, że przede wszystkim będzie się uczyło tego, co jest związane z tematem zajęć. Oczywiście rodzice najczęściej są świadomi, że dzięki zajęciom rozwiną się także umiejętności społeczne, komunikacyjne, motoryczne, wyobraźnia, kondycja fizyczna. Czasem jednak zdarza się, że mimo upływu czasu, nie zauważamy żadnych korzyści u dziecka związanych z uczęszczaniem na zajęcia. Oto sposoby na to jak wspomóc dziecko w rozwoju moim zdaniem najważniejszych nawyków i umiejętności, których może się nauczyć przy okazji wszelkich dodatkowych zajęć.

Nauka uczenia się

Daniel Szafran – wybitny muzyk, który zrobił błyskotliwą karierę muzyczną już w wieku 11 lat, jako dojrzały artysta stwierdził,  że celem nauczania powinno być „wyrobienie w nas umiejętności pracy i koncentracji”. To jest moje motto nie tylko w wspieraniu rozwoju dzieci, ale też w moim osobistym samorozwoju.  Nieważne jakie zainteresowania wybiorą moje dzieci. Ważne, żeby umiały się na tym skoncentrować, pracować z zaangażowaniem, systematycznie i wytrwale. Aby wspierać ten nawyk warto zadbać o:

  • odpowiedni wybór instruktora zajęć, który potrafi autentycznie zaciekawić konkretnie nasze dziecko – nie bać się zmian lub rezygnacji. Aby odkryć, czym interesuje się dziecko i z jakimi ludźmi chce pracować, trzeba to robić metodą prób i błędów, chyba nie ma lepszej opcji,
  • optymalne warunki co do miejsca, czasu, współuczestników zajęć,
  • nasz własny nienaganny przykład.

Samodzielność

Oznacza w tym przypadku dla mnie nie tylko samoobsługowość w przeróżnych czynnościach, ale też zdolność do zajęcia się czymś wartościowym dla swojego rozwoju w wolnym czasie. W przypadku dzieci sprowadza się to w praktyce do tego, że potrafią się nie nudzić bez włączonego telewizora, czy tableta. Staram się, żeby moje dzieci jak najwięcej mogły robić w domu – najpierw za moją zachętą, a potem umożliwić im, żeby robiły to z własnej inicjatywy. Tak naprawdę nie muszą to być czynności które dzieci wyniosły z zajęć w instytucjach. Większość rodziców posiada wystarczającą wiedzę na zorganizowanie zajęć w domu z czegokolwiek na poziomie kilkulatka. Mamy dostępny cały Internet, który aż pęka w szwach od pomysłów na prace plastyczne, prostych piosenek i bajeczek do nauki angielskiego, czy rozwijających matematycznie, sprawnościowo zabaw. Potrzeba tylko trochę dobrej woli, a budowanie więzi z dzieckiem mamy za darmo. Są oczywiście sytuacje, w których dziecko lepiej skorzysta, gdy pójdzie na zajęcia – niektórych rzeczy lepiej uczyć się w grupie. W przypadku innych zajęć – wymagających wyjątkowej uwagi i koncentracji jak np. moim zdaniem nauka gry na instrumencie  – dom pełen zabawek, innych osób może za bardzo rozpraszać.  Niedawno słyszałam opinię, że najlepsze zajęcia dodatkowe dla dzieci to gotowanie z mamą i majsterkowanie z tatą (właściwie czemu nie na odwrót?).

Nauka decydowania

Przede wszystkim staram się pamiętać o tym, że dziecko jest w dużej mierze kompetentne do oceny swojej motywacji i chęci do podejmowania nowych wyzwań. Jeśli nie ma tych chęci za wiele, to lepiej zrezygnować. Zmuszając dziecko do uczestniczenia w jakiejś aktywności wbrew jego woli uzyskamy efekt odwrotny od zamierzonego. Widocznie jeszcze potrzebuje czasu, żeby przekonać się do grania w piłkę/na skrzypcach czy nauki języka angielskiego. Dzieci przedszkolne jeszcze będą miały czas na obowiązkowe zajęcia, jest to natomiast nauka pokory dla rodziców i szacunku w stosunku do osoby dziecka . Dzieci zostają zmuszone do decyzji również w sytuacji gdy ulubione zajęcia kolidują ze sobą i trzeba ustalić sobie jakieś priorytety. Jest to bardzo cenna lekcja i nawet dla samej konfrontacji z takim problemem warto przedstawić dziecku jak najwięcej możliwości zajęć.

Praca nad sobą

Warto dowiedzieć się od pedagogów, instruktorów pracujących z naszym dzieckiem, z czym ich zdaniem dziecko radzi sobie lepiej, z czym gorzej. Gdy skonfrontujemy to ze swoimi obserwacjami możemy w ramach spędzania wspólnego czasu pomóc dziecku w przezwyciężaniu pewnych trudności czy zniechęcenia do pewnych czynności. Często ludzie narzekają (mam wrażenie, że najczęściej narzekają ci, którzy sami dzieci nie mają) na trudy wychowywania dzieci w naszych czasach – że jest tak wiele możliwości zajęć dla dzieci, że pochłania to ogromne ilości czasu i pieniędzy. Mnie się wydaje, że problemem w takim przypadku jest pewna tendencja, o której lata temu pisał Jan Wierszyłowski – specjalista psychologii muzyki:

” W naszych czasach na ogół rodzice, nawet zamożniejsi, nie wnikają dostatecznie subtelnie w uzdolnienia swoich dzieci”

Tak naprawdę zaangażowanie rodziców w odkrywanie zainteresowań, zdolności i braków dziecka są ważniejsze niż warunki materialne, czy jak to się często zdarza – moda. W tym przypadku również warto zadbać o nasz dobry przykład, żeby dzieci widziały, że my – dorośli – też musimy nad pewnymi rzeczami u siebie popracować.

Na pewno jest jeszcze wiele innych ważnych nawyków i możliwości ich utrwalania.  Pamiętajmy, że dzieci potrzebują naszego świadomego i aktywnego przywództwa, żeby prawidłowo się rozwijać. Dlatego uważam, że warto zdać sobie sprawę ze tego, jakie mamy wartości i cele w wspieraniu naszych dzieci. Jakie są wasze?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *